Dawid Salik był jednym z około 30 żołnierzy wyznania mojżeszowego, którzy walczyli w szeregach 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej w operacji Market- Garden. We wrześniu 1939 r. walczył w składzie 2 Pułku Strzelców Podhalańskich, uniknął niewoli i powrócił do rodzinnego Sanoka, a następnie przeniósł się do Leska skąd został przez Sowietów zesłany na Syberię. Udało mu się dostać do Armii gen. Andersa, z którą opuścił ZSRR. Podczas pobytu w Palestynie zgłosili się do niego przedstawiciele żydowskiej organizacji „Hagana”, którzy chcieli namówić Salika aby wstąpił w jej szeregi, ten jednak odmówił, odpowidając iż jest Polakiem i polskim żołnierzem i zamierza wrócić do Polski, gdzie zostali jego rodzice. Następnie Dawid został przetransportowany do Wielkiej Brytanii, gdzie zgłosił się na spadochroniarza do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Przydzielony został do kompanii sanitarnej. Podczas operacji Market- Garden w stopniu kaprala skakał pod Driel dn. 21/09/1944 i był jednym z pierwszych polskich żołnierzy, którzy przedostali się na północny brzeg Renu. Tam zajmował się rannymi. Dowodząc grupą żołnierzy w Oosterbeek, w czasie intensywnych walk, rozkazał jednemu z nich Konstantemu Wesołowiczowi przeskoczyć z jednego budynku do drugiego. W czasie wykonywania rozkazu Wesołowicz poległ trafiony przez niemieckiego snajpera. To wydarzenie później przez długi czas bardzo ciążyło Salikowi, gdyż Wesołowicz poległ wykonując jego rozkaz. Tuż przed ewakuacją na południowy brzeg rzeki, obawiając się represji przy ewentualnym dostaniu sie do niewoli, zakopał swój złoty wisiorek z gwiazdą Dawida. Udało mu się ostatecznie uniknąć niewoli i łodzią opiekując się rannymi zdołał przedostać sie przez Ren. Po walkach został awansowany na sierżanta i otrzymał Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami. Po wojnie dowiedział się, że większość jego rodziny zginęła, zatem postanowił pozostać w Wielkiej Brytanii, gdzie pracował w handlu ostatecznie stając się właścicielem dobrze prosperujących londyńskich delikatesów. W Anglii rówież ożenił się, a w 50 rocznicę operacji Market-Garden wykonał nawet skok spadochronowy. Po wojnie odwiedzał Polskę, mimo że nie miał tam już nikogo z rodziny. Zmarł w 2012 roku.
