"Ja jestem Polak i katolik, a wy jesteście pieski stalinowskie". "Nie przyjechałem na te tereny walczyć o kożuchy i wieprze, ale walczyć o sprawiedliwość. Tak samo jak walczyłem o Wilno, tak samo krew będę przelewać za Polskę i na tej ziemi."
30 grudnia 1949 w Białymstoku - na kpt. Romualdzie Rajsie ps. "Bury" - po pokazowym procesie stalinowskim skazującym na śmierć, został wykonany wyrok.
Romuald Rajs wywodził się z Podkarpacia. Zawodowy żołnierz i przedwojenny podoficer. Uczestnik wojny obronnej 1939 roku i żołnierz Armii Krajowej na Wileńszczyźnie - uczestniczący w operacji Ostra Brama. W podziemiu niepodległościowym żołnierz "Łupaszki" będący dowódcą szwadronu w słynnej V Brygadzie Wileńskiej AK. Po jej rozwiązaniu twórca i dowódca III Brygady Wileńskiej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, w którym dowodził Pogotowiem Akcji Specjalnej w okręgu Białystok i otrzymał stopień kapitana. Jako żołnierz podziemia niepodległościowego walczył z władzą komunistyczną instalowaną na sowieckich bagnetach.
Nie ma dziś żadnego wyroku sądowego, który mówi, że możemy wobec Romualda Rajsa używać określenia "ludobójca". Obowiązuje prawomocny wyrok sądu wojskowego z 1995 r., który go rehabilituje i kładzie nacisk na zawiłość i wielowątkowość tamtych wydarzeń oraz konieczność decyzji podjętych przez "Burego", które są trudne do oceny moralnej.
Według odwróconego systemu wartości, który został zaszczepiony w Polsce przez stalinizm, my Polacy gdy jesteśmy mordowani, to mordercy są bez winy, bo widocznie na to zasłużyliśmy ... Lecz gdy ”Bury” jako polska karząca dłoń wymierzył sprawiedliwość mordercom z NKWD, UB czy PPR lub ich współpracownikom, to wtedy próbuje się nam - Polakom - wmówić, że dopuszczono się zbrodni, bez względu na ogrom zbrodni przeciwko nam - Polakom. I to jest właśnie postalinowski cynizm i czerwony fałsz historii.
Cześć I Chwała Bohaterom
