Henryk Dobrzański urodził się 22 czerwca 1897 r. w Jaśle jako drugie dziecko Henryka i Marii hrabiny Lubienieckiej. W 1903 r. rozpoczął naukę na domowych zajęciach z zakresu czteroklasowej Szkoły Ludowej, a następnie, po przeprowadzeniu się do Krakowa, kontynuował naukę w siedmioklasowej Szkole Realnej. Najpierw uczęszczał do II Wyższej Szkoły Realnej przy ulicy Michałowskiego, która powstała w 1902 r. i od początku miała profil matematyczno-przyrodniczy. Następnie Henryk kontynuował naukę w I Wyższej Szkole Realnej mieszczącej się przy ulicy Studenckiej 12, gdzie znajduje się ona do dnia dzisiejszego (obecnie jako V Liceum Ogólnokształcące im. Augusta Witkowskiego). Szkoła o profilu politechnicznym odznaczała się bardzo wysokim poziomem nauczania i uchodziła za jedną z najlepszych w Galicji. Młody Dobrzański nauki jednak nie ukończył zaliczając jedynie 6 klas. W 1914 roku w miesiąc po zabójstwie arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie, wybuchła I wojna światowa. Do wojska powołano zarówno kadrę naukową jak i część studentów. Dobrzański jako absolwent kursu w Polskich Drużynach Strzeleckich starał się, aby przyjęto go do Legionów Polskich.
Na przeszkodzie jednak stał jego młody wiek, dlatego też zmienił rok urodzenia na 1896 i został przyjęty do Legionów. 1 grudnia 1914 r. siedemnastoletni Henryk Dobrzański stawił się na stacji zbornej Legionów Polskich w Krakowie. W maju 1915 r. w stopniu kaprala, został odkomenderowany do plutonu kawalerii sztabowej przy Komendzie Legionów Polskich, a już w grudniu na własną prośbę, został przeniesiony do 3 szwadronu 2 Pułku Ułanów Legionów Polskich by brać bezpośredni udział w działaniach frontowych. W czasie kryzysu przysięgowego w lipcu 1917 r. znaczna część II Brygady Legionów wraz z 2 Pułkiem Ułanów złożyła przysięgę na wierność Radzie Regencyjnej i została przemianowana na Polski Korpus Posiłkowy. W styczniu 1918 r. kpr. Dobrzański jako jeden z wyróżniających się żołnierzy został skierowany do Szkoły Podchorążych II Brygady w Mamajesti.
Nauki jednak nie ukończył, gdyż w lutym 1918 r. na znak protestu przeciwko podpisaniu traktatu brzeskiego, część oddziałów Polskiego Korpusu Posiłkowego, głównie z II brygady Legionów, pod dowództwem płk. Józefa Hallera, przebiła się pod Rarańczą przez front austriacko – rosyjski i przeszła na teren Rosji, łącząc się z II Korpusem Polskim. Znaczna część żołnierzy oddziałów, do których nie dotarł rozkaz płk. Hallera oraz słuchacze Szkoły Podchorążych wraz z kpr. Dobrzańskim, zostali uwięzieni w obozie internowanych w Saldabos na Węgrzech. Henryk Dobrzański trafił najpierw do obozu w Talabor. Kiedy został przeniesiony w ciężkim stanie do szpitala w Marmarosz Sziget postanowił wraz z dwoma żołnierzami uciec z obozu. Jako pomocnik palacza przedostał się przez granicę i znalazł schronienie najpierw w Głębowicach a później w Czechach. W listopadzie 1918 r. / już po uzyskaniu przez Polskę niepodległości / zgłosił się do formującego się w Krakowie 2 Pułku Ułanów Wojska Polskiego. Został awansowany do stopnia plutonowego i rozpoczął szkolenie nowo przybywających do pułku ułanów. W trakcie walk polsko – ukraińskich Dobrzański objął dowództwo utworzonego w pułku oddziału wydzielonego w sile plutonu i znalazł się w grupie mjr. Juliana Stachiewicza. Z końcem 1918 r. został awansowany do stopnia chorążego i przejął dowództwo szwadronu „Odsieczy Lwowa”, w dywizji płk. Władysława Sikorskiego.
Za okazane męstwo i czyny bojowe podczas walk o utrzymanie Galicji Wschodniej został odznaczony trzykrotnie Krzyżem Walecznych. Po zakończeniu walk o Lwów dowodzony przez ppor. Dobrzańskiego szwadron w połowie maja 1919 r. powrócił do macierzystej jednostki, która 2 czerwca otrzymała nazwę 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. Wraz z pułkiem rozpoczął służbę patrolową na Śląsku, strzegąc polsko – niemieckiej linii demarkacyjnej, a następnie od październiku 1919 r. na Pomorzu. Po wybuchu wojny z Rosją Radziecką szwoleżerowie 2 Pułku zostali w kwietniu 1920 r. skierowani na front. Ppor. Dobrzański ze swoim plutonem wziął udział we wszystkich walkach podczas ofensywy kijowskiej m.in. w akcji na Koziatyń, bitwach pod Biełajewką i Szczurowicami. Niebywałe męstwo a także zdolności dowódcze wykazał w czasie kontrofensywy 1 Armii Konnej Siemiona Budionnego w walkach pod Klekotowem, Kulikowem i Komarowem. Za brawurową akcję pod Borowem, gdzie dowodził odwodami pułku został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari a także /po raz czwarty/ Krzyżem Walecznych. W sierpniu 1920 r. został awansowany do stopnia porucznika i objął funkcję adiutanta d-cy pułku mjr. Rudolfa Ruppa.
Po zakończeniu wojny pułk został przeniesiony do garnizonu w Bielsku (obecnie Bielsko-Biała), gdzie w chwilach wolnych od obowiązków służbowych, por. Dobrzański rozpoczął pierwsze treningi jazdy konnej. Próbował również swoich sił na zawodach konnych z udziałem jeźdźców innych pułków odnosząc swoje pierwsze sukcesy. Do stopnia rotmistrza Dobrzański awansowany został w maju 1922 roku. Miesiąc wcześniej został dowódcą 4 szwadronu w 2 pułku szwoleżerów, w którym pozostawał przez okres czterech miesięcy, po czym został wyznaczony na dowódcę szkoły podoficerskiej pułku. W listopadzie 1922 r. został odkomenderowany na kurs dowódców szwadronów do Centralnej Szkoły Jazdy w Grudziądzu, gdzie oprócz programowych zajęć teoretycznych systematycznie doskonalił swoje umiejętności jeździeckie. Po powrocie Dobrzańskiego z kursu dowódców szwadronu, sezon hippiczny dobiegał już końca, dlatego też na parcoursach pojawił się dopiero w następnym roku. Na zawodach, które odbyły się w Warszawie, Bielsku – Białej, Lwowie, Piotrkowie Trybunalskim, Nowej Wsi rtm. Dobrzański odnotował 16 pierwszych i 6 drugich miejsc. Doskonałe wyniki sportowe zadecydowały, że w lutym 1925 r. został powołany do powstałej w Warszawie pod kierownictwem ppłk.Rómmla „grupy przygotowawczej” sportu konnego i wszedł do ekipy jeźdźców na międzynarodowe konkursy w Nicei, Londynie i Aldershot. Na międzynarodowych zawodach w Nicei reprezentacja Polski w składzie: H. Dobrzański, K. Rómmel, A. Królikiewicz, K. Szosland i W. Zgorzelski pierwszy raz w historii polskiego jeździectwa zdobyła Puchar Narodów. Rtm. Dobrzański wygrał konkurs o „Nagrodę Monaco” a w innych zajmował czołowe miejsca, zdobywając łącznie 7 nagród. Dużym sukcesem zakończyły się również występy jeźdźców w Londynie i Aldershot. Rtm. Dobrzański za dwukrotne bezbłędne przejechanie parcoursu na koniu „Generał” w konkursie o Puchar Narodów otrzymał od księcia Walii złotą papierośnicę z wygrawerowanym napisem: „Dla najlepszego jeźdźca spośród oficerów wszystkich narodów”. Dalsze starty rtm. Dobrzańskiego w reprezentacji Polski na konkursach międzynarodowych nie wypadły już tak imponująco. W dniach 15 – 18 kwietnia 1926 roku odbyły się VI Międzynarodowe Wojskowe Konkursy Hipiczne w Nicei, na których Dobrzański pojechał słabo. Jego forma jednak rosła i na kolejnych zawodach, które odbyły się w Neapolu zajął drugie i trzecie miejsce. W Mediolanie rtm. Dobrzański zajmował czołowe miejsca ale nie odniósł znaczących sukcesów. Do kraju ekipa polska wróciła już po wydarzeniach przewrotu majowego. Mimo dobrych wyników w konkursach krajowych i zagranicznych nie został zakwalifikowany do ekipy jeźdźców wyjeżdżających na jesienne konkursy do Nowego Jorku.
Z początkiem 1927 r., prawdopodobnie w głównej mierze dzięki sukcesom sportowym Dobrzański został awansowany do stopnia majora. Ciągle jednak nie rozstawał się ze sportem jeździeckim, prowadząc systematyczne treningi, chciał udowodnić swoje wysokie umiejętności jeździeckie, a tym samym powrócić do reprezentacji kraju. W 1927 r. nie brał udziału w zawodach zagranicznych, a jedynie startował na konkursach krajowych w Grudziądzu, Ciechocinku i Sierakówku, gdzie zajmował czołowe lokaty. Dużym wyczynem było zajęcie I miejsca na I Międzynarodowych Konkursach Hippicznych w Warszawie. W pierwszym dniu zawodów w trakcie jazdy próbnej koń pod Dobrzańskim wywrócił się wraz z jeźdźcem. Na skutek upadku stracił on przytomność i został odwieziony do szpitala. Po otrzymaniu pierwszej pomocy, mocno poturbowany, mimo protestów lekarzy powrócił na stadion, wygrał, po czym wrócił do szpitala. W sierpniu 1927 r. został przeniesiony do 18 Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu gdzie objął stanowisko dowódcy szwadronu. Dobre wyniki Dobrzańskiego spowodowały, że został powołany do tworzącej się grupy olimpijskiej w Centrum Wyszkolenia Kawalerii, która przygotowywana była w Grudziądzu przez ppłk. Karola Rómmla. Do Amsterdamu na IX Olimpiadę pojechało ośmiu zawodników, wśród nich jako rezerwowy mjr Dobrzański. Zespół polski zdobył tam srebrny i brązowy medal oraz czwarte miejsce indywidualnie, zajęte w Pucharze Narodów przez K. Gzowskiego. Po powrocie z olimpiady mjr Dobrzański w drugiej połowie września 1928 r. wziął udział w II Międzynarodowych Konkursach Hippicznych rozgrywanych w Warszawie, gdzie znów pokazał wielką klasę doskonałego jeźdźca. W Konkursie Rzeki Wisły zajął drugie miejsce pokonując m.in. Czechosłowaka Venturę – mistrza olimpijskiego z Amsterdamu oraz wszystkich najlepszych jeźdźców krajowych. Warszawskie zawody praktycznie zakończyły wielką karierę sportową majora. Dobrzański reprezentował Polskę na 11 międzynarodowych konkursach hippicznych, zdobywając 3-I miejsca, 1-II miejsce, oraz 24 dalszych. Po zakończeniu czynnego uprawiania sportu jeździeckiego, sportową pasję przeniósł na wyścigi, w których startował sporadycznie i ze zmiennym szczęściem aż do 1937 r.
We wrześniu 1929 r. został przeniesiony do 20 Pułku Ułanów w Rzeszowie. Tam też nastąpiła stabilizacja w życiu osobistym mjr. Dobrzańskiego. Na jednym z balów w Dębicy poznał siostrę swego kolegi Zofię Zakrzeńską, którą poślubił 3 czerwca 1930 r. 7 września 1932 r. przyszła na świat jedyna córka Dobrzańskiego, Krystyna. Wiosną 1934 r. po czterech latach służby w Rzeszowie mjr Henryk Dobrzański został skierowany do 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie na stanowisko kwatermistrza pułku. Stosunki Dobrzańskiego z dowódcą płk. Romualdem Niementowskim układały się niezbyt pomyślnie. W 1936 r. został przeniesiony do Wilna, gdzie objął stanowisko kwatermistrza w 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Pod koniec 1938 r. Dobrzański otrzymał przydział na stanowisko dowódcy szwadronu zapasowego 4 pułku ułanów w Wołkowysku. Z dniem 31 lipca 1939 roku major Dobrzański został przeniesiony w stan spoczynku. Potwierdza to dokument ze zbiorów Centralnego Archiwum Wojskowego w którym Szef Biura Personalego Ministerstwa Spraw Wojskowych pisał: „Zawiadamiam Pana Generała [gen. bryg.Piotra Skuratowicza – dop. Ł.K.], że mjr kaw. Dobrzański Henryk z 4 P.uł. został przeniesiony w stan spoczynku z dniem 31 lipca 1939 r. w drodze postępowania rew. lek.”
W pierwszych dniach września 1939 r. w ośrodku zapasowym w Białymstoku organizowano Rezerwową Brygadę Kawalerii w skład której wszedł 110 pułk ułanów dowodzony przez ppłk. Jerzego Dąmbrowskiego. Jego zastępcą został mjr Henryk Dobrzański. Po osiągnięciu gotowości bojowej pułk wyruszył do walki kierując sie w stronę Wilna. 17 września w granice Polski wkroczyła Armia Czerwona. Pomimo rozkazu przekroczenia granicy z Litwą i złożenia broni 110 pułk skierował się do Puszczy Augustowskiej, gdzie po utracie w walce z sowietami 3 szwadronu ppłk Dąmbrowski podjął decyzje rozwiązania pułku. Grupa kilkudziesięciu dobrze uzbrojonych żołnierzy ze 110 i 102 pułku pod dowództwem mjr Dobrzańskiego zdecydowała kontynuować marsz na pomoc broniącej się Warszawy. Po dotarciu do miejscowości Krubki pod Warszawą oddział otrzymał informację o kapitualcji stolicy. W majątku Krubki mjr Dobrzański ogłosił żołnierzom swą decyzję nie zdejmowania munduru i przebijania się na Węgry z zamiarem dotarcia do Francji. W pierwszej dekadzie października, po morderczym marszu, oddział nękany przez Niemców dotarł do Gór Świętokrzyskich. W trakcie postoju w gajówce Podgórze leżącej na południowy – zachód od Bodzentyna (ok. 5 – 9 października) major zakomunikował żołnierzom decyzję o pozostaniu w kraju, wierząc, że wiosną 1940 r. ruszy ofensywa aliantów. Tam też przyjął pseudonim Hubal i rozpoczął organizować konspiracyjne placówki oporu tzw. ośrodki bojowe, które w przyszłości miały wystawić gotowego do walki żołnierza. Na postoju w Zychach opracowany został schemat organizacji Okręgu Bojowego Kielce, a także zręby Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego. Przemieszczając się z miejsca na miejsce oddział stale powiększał swoje szeregi, do końca stycznia 1940 roku osiągnął stan ok. 30 ludzi. W lutym 1940 r. podczas dłuższego postoju w Gałkach liczebność oddziału wzrosła do około 320 żołnierzy.
13 marca 1940 r. do Gałek przybył ówczesny Komendant Okręgu Łódzkiego ZWZ – płk. ”Miller” /Leopold Okulicki/ z rozkazem demobilizacji oddziału lub znacznym jego zmniejszeniu. Wobec zaistniałej sytuacji major Hubal pozostawił wolną rękę swoim podwładnym. Oddział opuścili prawie wszyscy oficerowie oraz część żołnierzy, przechodząc do pracy konspiracyjnej w szeregach Związku Walki Zbrojnej. Przy majorze pozostało około 70 – 80 żołnierzy. Z nadejściem wiosny Niemcy rozpoczęli zakrojoną na szeroką skalę akcję wymierzoną przeciwko polskiemu podziemiu konspiracyjnemu, w tym również przeciwko oddziałowi Hubala. 30 marca 1940 r. pod Huciskiem oraz 1 kwietnia 1940 r. pod Szałasem doszło do zwycięskich potyczek oddziału z przeważającymi siłami wroga. Niemcy po nieudanej akcji, rozpoczęli działania odwetowe wobec ludności cywilnej mordując i paląc wiele wsi na szlaku Oddziału Wydzielonego WP majora Hubala. Dobrzański bardzo mocno przeżył owe pacyfikacje, obwiniając siebie za śmierć setek bezbronnych ludzi. Ale pomimo przygnębienia postanowił działać dalej. Nękany licznymi obławami i zasadzkami, oddział ciągle zmieniał miejsce postoju, unikając z obawy przed represjami, postojów we wsiach oraz gajówkach. Z końcem kwietnia, oddział przeniósł się w lasy spalskie. Przed świtem 30 kwietnia 1940 r. oddział wyminąwszy wieś Anielin, dotarł do sosnowego zagajnika przylegającego do wysokopiennego lasu, gdzie major zarządził postój. Ponieważ wszyscy żołnierze byli przemęczeni nocnym marszem, na warte od strony wsi wystawiony został tylko kpr. Lisiecki („Zemsta”). Tu, rankiem 30 kwietnia 1940 r. mjr Henryk Dobrzański Hubal wsiadając na swego konia został ostrzelany z broni maszynowej, a jedna z kul przeszyła jego pierś. Wraz z nim poległ jego luzak kpr. Antoni Kossowski („Ryś”) oraz koń majora „Demon”.