"Chciałbym serdecznie polecić pracę mgr Krzysztofa Żabierka (…). Jest to wartościowe opracowanie, ukazanie się którego, w tym szczególnym jubileuszowym roku, jest ze wszech miar wskazane i oczekiwane. Przybliży ono nie tylko niezręczną obecnie, z racji na źle pojętą poprawność polityczną, bohaterska postawę Lwowa w walce o polskość i Polskę, ale i będzie hołdem licznym bohaterom, którzy oddali życie dla Ojczyzny na tamtej ziemi kresowej. Nie zapominajmy, że Orlę Lwowskie spoczywa w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie i jest Symbolem Męstwa i Zwycięstw Oręża Polskiego!" – w tych słowach popularny historyk prof. Włodzimierz Osadczy poleca najnowszą książkę publicysty wPrawo.pl, historyka Krzysztofa Żabierka pt. „Gród co Semper był Fidelis. Wojenna historia Lwowa w latach 1918-1944”.
Z recenzją prof. Osadczego nie sposób się nie zgodzić. W książce napisanej językiem bardzo przystępnym, autor zawarł masę niezbitych dowodów świadczących o polskości Lwowa, bohaterskości jego obrońców, a zwłaszcza znaczeniu tego miasta i Kresów dla narodu polskiego. Krzysztof Żabierek wskazał na antypolonizm od lat hodowany wśród Ukraińców przy jawnej kolaboracji z niemieckimi nazistami i nie omieszkał wskazać, po której stronie Żydzi opowiedzieli się w wojnie polsko-ukraińskiej.
Żydzi jawnie opowiedzieli się po stronie ukraińskiej w czasie walk we Lwowie. Jak zauważała prasa polska, choć społeczność żydowska w licznych wpisach podawała się za Polaków, „(…) w najcięższej godzinie okazała się neutralną. Ale jakaż to była neutralność?”. Żydzi wspierali i walczyli po stronie Ukraińców – czytamy w najnowszej książce Krzysztofa Żabierka.
Nie ma Polski bez Wilna, nie ma Polski bez Lwowa – w wywiadzie dla wPrawo.pl mówi autor książki „Gród co Semper był Fidelis. Wojenna historia Lwowa w latach 1918-1944”.
Być może okładka publikacji nie zwala z nóg, ale to przecież nie ona decyduje o wartości merytorycznej książki, która jest na bardzo wysokim poziomie, zwłaszcza, że autor porusza w niej kwestie, które dla wielu historyków zdają się być tematami zakazanymi.
(recenzja: wPrawo.pl).